Adam Strzembosz – czym zaskoczył mnie Profesor?




Kiedy usłyszałem imię Adam Strzembosz, wyobraziłem sobie surowego, nieprzystępnego sędziego, który z góry patrzy na zwykłych ludzi. Jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Podczas wykładu Profesora na temat wymiaru sprawiedliwości uderzyło mnie jego głębokie zrozumienie ludzkiej natury. Mówił o tym, jak ważne jest, aby sędziowie nie tylko stosowali przepisy prawa, ale także wczuвали się w sytuację osób, których dotyczą ich decyzje.
Prof. Strzembosz opowiedział historię, która szczególnie zapadła mi w pamięć. Otóż pewien sędzia sądził sprawę mężczyzny oskarżonego o kradzież. Mężczyzna był biedny i głodny, a ukradł jedzenie, aby wyżywić swoją rodzinę. Sędzia, kierując się litością, skazał mężczyznę na niewielką grzywnę, zamiast na więzienie.
Taka postawa sędziego spotkała się z krytyką ze strony innych sędziów i opinii publicznej. Mówiono, że sędzia złamał prawo, ponieważ nie wymierzył odpowiedniej kary za przestępstwo. Jednak Prof. Strzembosz bronił decyzji sędziego, argumentując, że wykazał się on zrozumieniem i współczuciem dla trudnej sytuacji oskarżonego.
Słowa Profesora otworzyły mi oczy na ważną rolę wymiaru sprawiedliwości. Sędzia nie jest tylko maszyną do wymierzania kary, ale też człowiekiem, który powinien kierować się sumieniem i empatią.
Spotkanie z Prof. Adamem Strzemboszem było dla mnie inspirujące. Pokazał mi, że wymiar sprawiedliwości może być sprawiedliwy i humanitarny, a sędziowie to nie tylko prawnicy, ale też ludzie z sercem.