Agata Wróbel - niepełnosprawność nie jest wstydem
Byłam w szkole, kiedy usłyszałam tę szokującą wiadomość. Mój tata miał poważny wypadek i był w szpitalu. Pojechałam do szpitala i zobaczyłam go leżącego na łóżku, z rurkami wystającymi wszędzie. Omal nie zemdlałam.
Mój tata wrócił do domu po kilku miesiącach, ale nie był już taki sam. Nie mógł chodzić ani mówić, a jego prawa strona była sparaliżowana. To było trudne dla mojej rodziny. Musieliśmy dostosować się do jego nowych potrzeb. Musieliśmy także zająć się jego emocjonalnymi potrzebami.
Mój tata był bardzo sfrustrowany swoim stanem. Był przyzwyczajony do bycia aktywnym i niezależnym, a teraz czuł, że jest ciężarem dla swojej rodziny. Ale my kochaliśmy go i chcieliśmy mu pomóc.
Z czasem mój tata zaczął się adaptować do swojego nowego życia. Zaczął korzystać z wózka inwalidzkiego i uczył się, jak wykonywać codzienne czynności za pomocą jednej ręki. Zaczął także uczęszczać na terapię, aby pomóc mu poradzić sobie z emocjonalnymi konsekwencjami jego urazu.
Mój tata nigdy nie przestał mnie inspirować. Jego determinacja i pozytywne nastawienie sprawiały, że byłam z niego dumna. Nauczył mnie, że niepełnosprawność nie jest wstydem i że można prowadzić pełne i satysfakcjonujące życie, nawet z ograniczeniami.
Jestem dumna z tego, że jestem córką mojego taty. Jest on wzorem do naśladowania dla mnie i dla wielu innych osób. Przypomina mi, że nigdy nie należy się poddawać, niezależnie od tego, jakie wyzwania napotykamy w życiu.