Alleluja -czyli czego nie rozumieją mapy Google




Wybrałam się ostatnio w odwiedziny do znajomych mieszkających na wsi. Jako że byłam tam po raz pierwszy, poprosiłam o podwiezienie moich rodziców, lecz gdy podałam im adres, usłyszałam:
- To chyba jakaś pomyłka. Nie ma takiej nazwy miejscowości.
Zdziwiło mnie to, bo przecież dostałam dokładną lokalizację na mapie Google. Po drugiej stronie rodzice też słyszeli, że podana przeze mnie nazwa nie istnieje. Patrząc na swój telefon, zaczęłam czuć się zagubiona. Czy ja naprawdę się pomyliłam? Przecież sprawdzałam ten adres kilka razy.
W końcu postanowiłam sprawdzić na mapie jeszcze raz. Tym razem wypisałam nazwę miejscowości ręcznie, pomijając przycisk sugerowania. Ku mojemu zdziwieniu, pojawiła się ta sama lokalizacja, ale z polską nazwą miejscowości. Okazało się, że mapa Google nie rozpoznała nazwy miejscowości podanej przez moich rodziców, ponieważ była to nazwa niemiecka.
Uśmiechnęłam się pod nosem, zdając sobie sprawę, że mapa Google, choć jest potężnym narzędziem, ma swoje ograniczenia. Nie jest w stanie zrozumieć kontekstów historycznych i kulturowych, które są istotne dla niektórych miejsc.
Przypomniało mi to, jak ważna jest świadomość ograniczeń technologii. Choć mapy Google są niezwykle przydatne, nie możemy polegać na nich w stu procentach. Zawsze powinniśmy sprawdzać informacje z innych źródeł i być otwarci na wiedzę lokalną.
Kolejną rzeczą, którą zrozumiałam tego dnia, było to, że technologia może być czasami zabawna. To, że mapa Google nie rozpoznała nazwy niemieckiej miejscowości, sprawiło, że uśmiechnęłam się. Przypomniało mi, że nawet w najbardziej zaawansowanych technologiach jest miejsce na ludzki błąd i odrobinę humoru.