Przyznam się, że jeszcze dwa lata temu nazwa "Bodo/Glimt" brzmiała dla mnie równie obco, jak "FK Haugesund" czy "Strømsgodset IF". Nie przypuszczałem, że niedługo później ten skromny, norweski klub stanie się sensacją Europy.
Wszystko zaczęło się w 2020 roku, kiedy to Bodo/Glimt niespodziewanie sięgnął po tytuł mistrza Norwegii. Był to już ich drugi triumf z rzędu, ale dopiero wtedy kibice z całej Europy zwrócili na nich uwagę.
W następnym sezonie "Aspmyra Stadion" stało się twierdzą nie do zdobycia. Bodo/Glimt wygrał wszystkie swoje mecze w europejskich pucharach, tracąc zaledwie jedną bramkę.
Kluczem do sukcesu zespołu z północy Norwegii jest ofensywny futbol. Grają z niesamowitą intensywnością, wysokim pressingiem i szybkim tempem gry. Ich piłkarze są doskonale wyszkoleni technicznie i potrafią stwarzać zagrożenie pod bramką rywali z każdej pozycji.
Trener Bodo/Glimt, Kjetil Knutsen, to prawdziwy wizjoner. Pod jego wodzą zespół gra odważnie i bez kompleksów, nawet z najsilniejszymi rywalami.
Sukces Bodo/Glimt to dowód na to, że w piłce nożnej wszystko jest możliwe. Pokazali, że nawet mały klub z Norwegii może osiągnąć wielkie rzeczy, jeśli ma odpowiednie nastawienie i talent.
Bądźcie pewni, że Bodo/Glimt jeszcze nas zaskoczy. To zespół, który ma wszystko, aby odnieść jeszcze większe sukcesy w przyszłości.
Pozostaje mi tylko życzyć im powodzenia i trzymać kciuki w dalszych rozgrywkach. Jestem przekonany, że jeszcze nie raz usłyszymy o "Aspmyra Stadion" i jego dzielnych zawodnikach.