Fani piłki nożnej szykują się do mundialu, ale nie zapominają o swoich ulubionych klubach. W ostatniej kolejce Ekstraklasy przed turniejem w Katarze kibice doświadczyli prawdziwego show na boisku, w którym Bruk-Bet Termalica zmierzyła się z Ruchem Chorzów.
Od samego początku mecz był niezwykle emocjonujący. Obie drużyny nie szczędziły sobie ataków i walczyły zacięcie o każdą piłkę. Bruk-Bet Termalica była bardziej aktywna w pierwszej połowie, ale Ruch odpowiedział dwiema bramkami w drugiej.
Niebiescy z Chorzowa objęli prowadzenie w 57. minucie po efektownym trafieniu Macieja Jankowskiego. Kibice Ruchu oszaleli ze szczęścia, ale ich radość nie trwała długo. Bruk-Bet Termalica odpowiedział zaledwie dwie minuty później, a autorem gola był Sebastian Musiolik.
W końcówce meczu na boisku zrobiło się jeszcze goręcej. W 82. minucie Ruch ponownie wyszedł na prowadzenie po bramce Arkadiusza Piechnika. Stadion w Niecieczy eksplodował, a kibice Niebieskich zaczęli wierzyć w zwycięstwo.
Jednak Bruk-Bet Termalica nie zamierzała się poddawać. W doliczonym czasie gry głową trafił Michał Rakoczy, doprowadzając do wyrównania 2:2. Kibice gospodarzy odetchnęli z ulgą, a Niebiescy byli wyraźnie zawiedzeni.
Po meczu trener Ruchu, Dariusz Fornalak, nie krył rozczarowania. - W pierwszej połowie byliśmy gorsi, ale w drugiej pokazaliśmy charakter i walczyliśmy o zwycięstwo. Niestety, nie udało nam się dowieźć wyniku do końca - powiedział.
Trener Bruk-Betu Termalici, Mariusz Lewandowski, był bardziej zadowolony z występu swoich piłkarzy. - Gratuluję chłopakom za waleczność i determinację. To był bardzo trudny mecz, ale pokazaliśmy, że potrafimy się bić do końca - podkreślił.
Mecz Bruk-Betu Termalici z Ruchem Chorzów był doskonałą rozgrzewką przed mundialem. Emocje, zacięta walka i dramatyczne zakończenie sprawiły, że kibice na pewno długo będą wspominać to spotkanie. A mundial? Niech dostarczy nam równie wielu sportowych wzruszeń!