Burzyńska zęby




Wiecie, że to nieprawda! :) Choć trzeba przyznać, że tytuł chwytliwy i zarazem adekwatny do problemu. Gdyby nie moje zęby i moja natura - nie byłabym tym, kim jestem. Wiecie dlaczego?
Nie, nie dlatego, że mam ładne zęby. Choć uważam, że są całkiem ładne. Nie, nie dlatego, że bardzo lubię się uśmiechać. Choć zęby są nieodłączną częścią każdego uśmiechu. Tylko częściowo dlatego, że moja praca wiąże się z ciągłym pokazywaniem swoich zębów. Zwłaszcza że jestem uzależniona od kawy i herbaty.
Zanim opowiem, co takiego mi się przytrafiło, to chciałam zaznaczyć, że moja przygoda z ortodoncją zaczęła się już w dzieciństwie. Przeszłam wtedy pełne leczenie, ale nie byłam z efektów zadowolona. Lata minęły, a ja wciąż szukałam idealnego rozwiązania.
Jak się później okazało, wada zgryzu nie była jeszcze jedynym problemem. Przez lata leczenie kanałowe było źle zrobione, a ząb już dawno powinien być usunięty. Ale kiedy usłyszałam, że usunięcie jest jedyną opcją, to po prostu się załamałam.
Nie wyobrażam sobie życia bez uśmiechania się, a wyobrażenie tego, że będę miała dziurę w przednich zębach, mnie przerażało. Poza tym miałam mnóstwo planów na najbliższe miesiące, które zakładały mnóstwo wyjść i imprez. Już widziałam, jak pięknie uśmiecham się na zdjęciach. Widziałam siebie szczęśliwą i beztroską. A tu nagle pojawia się taki problem, który może to wszystko przekreślić.
Rozmawiałam ze znajomymi, którzy mieli podobne problemy. Szukałam w internecie, czytałam fora. I tak trafiłam na stronę kliniki ortodontycznej. Przeczytałam opinie pacjentów i postanowiłam się umówić na konsultację.
Na pierwszej wizycie poznałam doktora ortopedę, który od razu zaproponował rozwiązanie mojego problemu. Byłam sceptyczna, bo przez tyle lat wszyscy mówili mi tylko o usunięciu. Ale doktor był przekonujący i obiecał, że zrobi wszystko, aby uratować mojego zęba.
Zaczęłam leczenie i już po kilku miesiącach widać było pierwsze efekty. Zęby zaczęły się przesuwać, a mój uśmiech stawał się coraz szerszy. W końcu nadszedł ten dzień, kiedy mogłam zdjąć aparat. Byłam tak szczęśliwa, że mogłabym całemu światu o tym krzyczeć!
Po kilku latach od zakończenia leczenia ortodontycznego mogę śmiało powiedzieć, że moje zęby są najpiękniejszą częścią mojego ciała. Dzięki nim mogę się szeroko uśmiechać, nie martwiąc się o to, jak wyglądam. A to wszystko za sprawą doktora, który uwierzył we mnie i w moje zęby.
Jeśli macie podobny problem, to nie wahajcie się i umówcie się na konsultację. Nigdy nie jest za późno, aby mieć piękny uśmiech.