CBA w centrali Totalizatora Sportowego




Cóż za widok! Centralę Totalizatora Sportowego w Warszawie szturmuje Centralne Biuro Antykorupcyjne. Mówi się, że celem przeszukania są dokumenty związane z podejrzeniami o korupcję. Podobno chodzi o nieprawidłowości w przyznawaniu zamówień publicznych.
Wiecie, co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? To, że Totalizator Sportowy to spółka, która ma być wzorem uczciwości i przejrzystości. W końcu gracze powierzają jej swoje pieniądze, licząc na fair play. A tu taka niespodzianka!
Nie wiem, jak wy, ale ja jestem w szoku. Zawsze uważałam, że Totalizator Sportowy to solidna firma. A tu proszę, takie rzeczy się dzieją. Aż się człowiek zastanawia, czy w ogóle można komuś ufać.
Z drugiej strony nie ma się co dziwić. W Polsce korupcja to plaga. Sięga wszystkich szczebli władzy i instytucji. I to nie tylko w Totalizatorze Sportowym. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się w innych spółkach skarbu państwa. To właściwie norma, że ludzie na wysokich stanowiskach biorą łapówki i załatwiają sobie intratne kontrakty.
I tak się kręci ten nasz polski młyn. CBA robi naloty, prokuratura prowadzi śledztwa, ale tak naprawdę nic się nie zmienia. Bo korupcja to system, który jest głęboko zakorzeniony w naszej mentalności. I dopóki tego nie zmienimy, dopóty będziemy mieć do czynienia z takimi sytuacjami.
A ja tylko zapytam: do czego to wszystko zmierza? Czy staniemy się kiedyś krajem, w którym uczciwość będzie normą, a nie wyjątkiem? Bo póki co, to smutna rzeczywistość jest taka, że korupcja to nasza narodowa specjalność.