Kiedy stałem w kolejce do kasy w supermarkecie, obserwowałem taśmociąg, na którym leżały artykuły spożywcze. Moją uwagę przykuł koszyczek wypełniony różnymi produktami. Były tam owoce, warzywa, mięso, a nawet słodycze.
Koszyk był tak pełen, że wydawało się, iż zaraz się przewróci. Właścicielka koszyka była starszą kobietą, która wyglądała na bardzo zmęczoną. Musiała mieć około 80 lat, a jej twarz była pełna zmarszczek.
Zastanawiałem się, co może być w jej koszyku. Czy kupowała jedzenie dla siebie, czy może dla rodziny? Może robiła zakupy dla kogoś, kto nie mógł sam wyjść z domu? Im dłużej się przyglądałem koszykowi, tym bardziej intrygował mnie jego zawartość.
W końcu kobieta podeszła do kasy i zaczęła wykładać swoje produkty. Dostrzegłem, że miała ze sobą również mały, biały piesek. Piesek siedział spokojnie u jej stóp, machając ogonem.
Kiedy kobieta opróżniła koszyk, zauważyłem, że kupiła wiele zdrowych produktów. Były tam jabłka, banany, brokuły i marchewki. Kupiła też chude mięso i ryby. Było widać, że kobieta dba o swoje zdrowie i dobrze się odżywia.
Ale w koszyku były też słodycze. Były tam ciasteczka, czekoladki i cukierki. Pomyślałem, że może kobieta kupuje te słodycze dla swojego pieska.
Kiedy kobieta płaciła za swoje zakupy, zwróciłem uwagę na jej oczy. Były pełne radości i wdzięczności. Było widać, że jest szczęśliwa, że może kupić te produkty dla siebie i swojego ukochanego pieska.
Kiedy opuszczałem supermarket, pomyślałem o kobiecie i jej koszyczku. Zastanawiałem się, co ją spotkało w życiu i co skłoniło ją do zrobienia tych zakupów.
Może kobieta była samotna i piesek był jej jedynym towarzyszem. Może straciła kogoś bliskiego i kupowała jego ulubione produkty. Albo może po prostu chciała podarować sobie odrobinę radości w trudnym czasie.
Cokolwiek było powodem, byłem wzruszony historią, którą opowiedział mi koszyk tej kobiety. Przypomniał mi, że nawet w najzwyklejszych rzeczach można znaleźć piękno i wzruszenie.
A Wy, co zwykle macie w swoich koszykach?