Do tragicznego wydarzenia doszło w ubiegłym tygodniu nad jeziorem w okolicach Lublina. 20-letnia Marta S. wybrała się nad wodę ze swoim chłopakiem. W pewnym momencie zauważyli, że kilka metrów od brzegu topi się mężczyzna. Nie zastanawiając się długo, Marta skoczyła do wody, by ratować tonącego.
Niestety, akcja ratunkowa nie przebiegła pomyślnie. Marta dotarła do mężczyzny, ale ten w panice zaczął się szarpać i przypadkowo uderzył ją w głowę. W wyniku uderzenia Marta doznała poważnego urazu głowy i straciła przytomność. Tonący mężczyzna zdołał dopłynąć do brzegu i uratować się.
Rannej Marcie pomocy udzielił jej chłopak, który wezwał pogotowie. Dziewczyna została przetransportowana do szpitala, gdzie przez kilka dni walczyła o życie. Niestety, lekarze nie zdołali jej uratować i Marta zmarła w wyniku odniesionych obrażeń.
Śmierć Marty wstrząsnęła lokalną społecznością. Dziewczyna była znana ze swojej dobroci i poświęcenia dla innych. Jej chłopak jest załamany i nie może uwierzyć w to, co się stało. Rodzina Marty jest w żałobie i domaga się ukarania mężczyzny, który doprowadził do śmierci ich córki.
Policja prowadzi śledztwo w sprawie tego tragicznego zdarzenia. Mężczyzna, który topił się w jeziorze, został zatrzymany i usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Śmierć Marty jest kolejną tragedią, która pokazuje, jak niebezpieczne może być ratowanie tonących osób. Pamiętajmy, że przed podjęciem akcji ratunkowej należy upewnić się, że jesteśmy w stanie zapewnić sobie i ratowanej osobie bezpieczeństwo.