Czyja jest to właściwie wina?




Nie wiem, czy byłam w lepszej formie, gdy miałam dwadzieścia kilka lat czy teraz, gdy mam trzydzieści kilka? Wydaje mi się, że życie zaczyna się dopiero wtedy, gdy rozumiesz kilka rzeczy na swój temat, kwestionujesz swoje zachowania i poznajesz swoje ograniczenia. W końcu wyciągasz wnioski i zaczynasz działać. Dużo czasu zajmuje nam uświadomienie sobie, czego tak naprawdę chcemy, co nam służy, a co nie. Przez wiele lat czułam się zagubiona, niepewna swoich decyzji, nie czułam się spełniona. Tak właśnie wyglądały lata mojego dwudziestoosobowego życia.

Teraz mam więcej pewności siebie, łatwiej mi podejmować decyzje. Byłam kiedyś osobą wiecznie niezadowoloną, bez względu na to, czy byłam w związku, czy nie. Potrzebowałam dużo czasu, żeby to zrozumieć, ale w końcu udało mi się zaakceptować siebie taką, jaka jestem. Dziś wiem, że nie muszę się zmieniać, aby być kochaną. Nie muszę żyć w związku, żeby być szczęśliwą. Nie potrzebuję dużo pieniędzy, żeby czuć się spełnioną. Nauczyłam się cieszyć z małych rzeczy. Pielęgnować to, co mam. Doceniać to, co przynosi mi każdy dzień.

Nie wiem, czy jestem gotowa na związek. Przeraża mnie myśl o tym, że znowu będę musiała się do kogoś dostosowywać. Nie mogłabym być z kimś, kto chciałby mnie zmienić. Kto próbowałby mnie kontrolować. Nie rozumiem, dlaczego tak wiele osób chce zmieniać swoich partnerów. Przecież każdy z nas jest inny, każdy ma swoje wady i zalety. Po co więc szukać kogoś idealnego? Jacy będziemy nudni, jeśli wszyscy będziemy tacy sami?

Myślę, że najważniejsze w związku jest to, żeby dwie osoby się uzupełniały. Żeby wspólnie dążyły do swoich celów. Żeby wspierały się w trudnych chwilach. Żeby potrafiły rozmawiać o wszystkim. Żeby były ze sobą szczere. Żeby się szanowały. Żeby się kochały.

Nie chcę się spieszyć. Nie chcę wchodzić w byle jaki związek. Wiem, że gdzieś tam jest ktoś, kto na mnie czeka. Kto jest moim przeznaczeniem. Kto pokocha mnie taką, jaka jestem. Kto będzie mnie wspierał i będzie mi kibicował. Kto będzie moim przyjacielem. Kto będzie mnie rozśmieszał. Kto będzie mnie kochał.

A kiedy już go znajdę, będę wiedziała, że warto było czekać.