Pewnego słonecznego poranka postanowiłem wyruszyć na wyprawę w poszukiwaniu dzikich zwierząt. Uzbrojony w mój aparat i przyzwoitą ilość cierpliwości, udałem się do pobliskiego lasu.
Spędziłem godziny na wędrówce po ścieżkach, wypatrując jakiegokolwiek ruchu. Właśnie kiedy zaczynałem tracić nadzieję, mój wzrok padł na coś rudopomarańczowego, przemykającego między krzakami.
Serce mi zabiło mocniej, gdy powoli i cicho zacząłem podchodzić. Gdy byłem już wystarczająco blisko, ujrzałem oszałamiający widok lisa. Jego futro było tak bujne i miękkie, a jego oczy błyszczały przebiegłym blaskiem.
Wyciągnąłem aparat i zrobiłem kilka szybkich zdjęć, starając się nie spłoszyć zwierzęcia. Lis pozostał nieruchomy, zdając się ignorować moją obecność. Był tak zrelaksowany, jakby wiedział, że nie stanowię dla niego zagrożenia.
Spędziłem następną godzinę obserwując lisa, jak poluje na myszy i eksploruje okolicę. To było niesamowite doświadczenie móc być tak blisko tego dzikiego stworzenia w jego naturalnym środowisku.
Gdy słońce zaczęło zachodzić, lis oddalił się w głąb lasu. Ja też ruszyłem w drogę powrotną, czując satysfakcję z tego, że mijał mi dzień spędzony w towarzystwie jednego z najbardziej fascynujących stworzeń natury.