Ilona Krawczyńska, czyli...




Czyli kto, ale ja was proszę...
Czekaj, czekaj...
A wiecie, że ja ostatnio rzuciłam pracę?
No nie, przecież to niemożliwe!
Tak, tak, tak.
Ale po kolei.
Ilona Krawczyńska, czyli… aktorka
Nie, akurat nie. Mimo że zawsze lubiłam teatr i w kółko odgrywałam scenki z bajek dla rodziny, to nigdy nie pomyślałam o tym, by zostać aktorką. Nie czułam w sobie tego powołania.
Za to pisać lubiłam. I to bardzo. W szkole średniej prowadziłam bloga, gdzie opowiadałam o swoich przygodach, przemyśleniach i książkach, które czytałam. Uwielbiałam pisać opowiadania, a nawet zaczęłam pisać powieść.
Dlatego też po maturze poszłam na studia dziennikarskie.
Ilona Krawczyńska, czyli… dziennikarka
No, to już bardziej mi się podoba.
Z dziennikarstwem wiązałam duże nadzieje. Szczególnie interesowało mnie dziennikarstwo śledcze. Wyobrażałam sobie, jak będę odkrywać wielkie afery i ujawniać nieprawidłowości.
A jak było w rzeczywistości?
Cóż, powiedzmy sobie szczerze, że rzeczywistość nijak się miała do moich wyobrażeń. Trafiłam do działu kulturalnego i zajmowałam się głównie pisaniem recenzji filmów, książek i spektakli.
Nie zrozumcie mnie źle, lubiłam to. Ale nie było to do końca to, czego oczekiwałam.
Ilona Krawczyńska, czyli… freelancerka
Okej, a to mnie ciekawi.
Po kilku latach pracy w redakcji postanowiłam zaryzykować i zostać freelancerką. To było bardzo trudne, ale ostatecznie udało mi się znaleźć klientów i zacząć zarabiać na pisaniu.
Zajmowałam się różnymi rzeczami, pisałam teksty na strony internetowe, artykuły do magazynów, a nawet książki.
I jak się w tym czułaś?
Początkowo było ciężko, ale z czasem nabrałam wprawy. Najbardziej podobało mi się to, że mogłam sama decydować o tym, co i kiedy piszę.
Jednak po kilku latach poczułam, że czegoś mi brakuje. Chciałam robić coś więcej niż tylko siedzieć przy biurku i pisać.
Ilona Krawczyńska, czyli…
No właśnie. Co dalej? Na razie nie wiem. Poszukuję nowej drogi, ale nie spieszy mi się. Czekam na znak.
A Wy? Jakie macie marzenia? Boję się je spełniać, bo co jeśli się nie uda?