Jako młody chłopak, marzyłem o tym, by zostać astronautą. Czytałem wszystkie książki o kosmosie, jakie wpadły mi w ręce i oglądałem wszystkie programy telewizyjne o eksploracji kosmicznej.
Kiedy w końcu NASA ogłosiła, że werbuje nowych astronautów, od razu złożyłem podanie. Do konkursu zgłosiło się ponad 10 000 osób, ale zostałem jednym z 19 szczęśliwców, którzy zostali wybrani do składu. Po latach intensywnego szkolenia znalazłem się w końcu w rakiecie przygotowując się do lotu na Księżyc.
Data startu była 21 lipca 1969 roku. Rakieta wzbiła się w górę z ogromnym hukiem, wciskając mnie w fotel. Podróż na Księżyc trwała cztery dni. Każdego dnia wykonywaliśmy setki manewrów, aby utrzymać rakietę na właściwym kursie.
W końcu nadszedł dzień, w którym mieliśmy wylądować na Księżycu. Manewry lądowania były niezwykle skomplikowane, ale poradziliśmy sobie z nimi bez żadnych problemów. Kiedy wylądowaliśmy, poczułem ogromną ulgę, ale i wielkie podekscytowanie.
Wysiedliśmy z rakiety i postawiliśmy pierwsze kroki na Księżycu. Był to jeden z najbardziej niezwykłych momentów w moim życiu. Patrzyłem na niebo i widziałem Ziemię jako błękitną kulkę w głębokiej czerni kosmosu. Był to widok, który zapamiętam do końca życia.
Spędziliśmy na Księżycu trzy dni, badając jego powierzchnię i zbierając próbki skał. Opuściliśmy Księżyc 24 lipca 1969 roku i wróciliśmy na Ziemię pięć dni później.
Moja podróż na Księżyc była jednym z najbardziej niesamowitych przeżyć w moim życiu. Była to okazja, aby zobaczyć świat z zupełnie innej perspektywy i doświadczyć czegoś, czego mało kto doświadczył. Jestem wdzięczny za tę możliwość i za to, że mogłem być częścią historycznego wydarzenia.
Jeśli marzysz o tym, aby zostać astronautą, nigdy nie rezygnuj ze swoich marzeń. Może i ty pewnego dnia postawisz stopę na Księżycu.