Kevin samotny w domu kiedy?
U każdego z nas rok dzieli się na 365 dni. Oczywiście każdy z tych dni jest inny. Mamy te gorsze i te lepsze. I choć wszyscy zgodnie byśmy stwierdzili, że w kalendarzu jest za mało tych drugich, to wszystkie je łączy jedna piękna i niezwykła cecha. U każdego - bez względu wiek, poglądy czy wyznanie - jest jeden, jedyny dzień, który wyróżnia się na tle innych. Może to być urodziny, imieniny, rocznica, a nawet dzień egzaminu, na który pracowaliśmy całymi miesiącami. Dla mnie takim wyjątkowym dniem jest 24 grudnia.
Nie ma chyba takiej osoby, która nie znałaby "Kevina samego w domu". Kult ten jest tak wielki, że co roku wielkie stacje telewizyjne prześcigają się nawzajem w emitowaniu tego filmu. I choć "Kevin" emitowany jest zazwyczaj w Wigilię Bożego Narodzenia lub dzień przed nim, to od kilku lat sytuacja trochę się skomplikowała.
Powodem tego jest fakt, że coraz więcej ludzi decyduje się na spędzanie świąt poza domem. Wyjeżdżamy za granicę, do rodziny mieszkającej w innej części Polski, a nawet do domków wypoczynkowych znajdujących się nad morzem lub w górach. W związku z tym stacje telewizyjne emitują "Kevina" kilka razy w ciągu roku.
W dobie internetu nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby obejrzeć "Kevina" w dowolnym momencie. Nie musimy czekać na święta, aby po raz kolejny przeżyć przygody Kevina. Wystarczy, że wpiszemy w wyszukiwarkę odpowiednią frazę i klikniemy w jeden z dostępnych linków.
To doskonała wiadomość dla tych, którzy nie mają czasu na oglądanie filmu w telewizji, a także dla tych, którzy chcieliby obejrzeć go z różnych względów. Dla mnie np. największym problemem jest fakt, że telewizyjny "Kevin" trwa ponad 2 godziny. Oglądanie go z dzieckiem, które ma zaledwie 3 lata, graniczy więc z cudem. W przypadku filmów oglądanych z internetu nie ma jednak takiego problemu.
Możemy w każdej chwili zatrzymać film, przewinąć go lub obejrzeć tylko kilka wybranych fragmentów. Wszystko zależy od nas i naszych możliwości.