Mecz piłki nożnej pomiędzy Koroną Kielce a Cracovią moim zdaniem był jednym z bardziej emocjonujących w tym sezonie. Koroniarze, którzy w Krakowie rozgromili rywala różnicą aż czterech goli, tym razem wcale nie mieli łatwego zadania. Krakowianie stawili twardy opór i do końca walczyli o co najmniej remis.
Kibice obu drużyn nie zawiedli i zapewnili na stadionie niesamowitą atmosferę. Gospodarze cały mecz prowadzili głośny doping, który w drugiej połowie musiał udzielić się także piłkarzom, bo ci wyszli na drugą połowę jak "wściekłe psy".
Cracovia wyszła na prowadzenie, ale Korona szybko strzeliła wyrównującą bramkę, a jeszcze przed przerwą wyszła na prowadzenie. W drugiej połowie gospodarze grali już koncertowo, strzelając rywalom jeszcze trzy gole. Najwięcej radości kibicom przyniósł gol Macieja Górskiego, który tuż przed końcem meczu ustalił wynik na 5:1.
Po meczu oba zespoły podeszły do rozentuzjazmowanych kibiców i wspólnie podziękowali za wspaniałą atmosferę. Na trybunach długo jeszcze po zakończeniu spotkania można było usłyszeć okrzyki "Korona!" i "Cracovia!".
Ten mecz pokazał, że kibice piłki nożnej w Polsce to prawdziwi pasjonaci, którzy potrafią stworzyć niesamowitą atmosferę na stadionie. Niezależnie od tego, kto wygrywa, fani są zawsze wspólnie, co tworzy wyjątkową więź i jednoczy ludzi wokół wspólnej sprawy.
Brawo, kibice! Brawo, Korono! Brawo, Cracovia!