Legia Warszawa – Caernarfon Town FC
Opowiem wam historię, która wydarzyła się w zimny listopadowy wieczór na stadionie przy Łazienkowskiej. Legia Warszawa, dumny polski klub, podejmowała u siebie Caernarfon Town FC, niewielki zespół z Walii.
Początkowo mecz miał niewielkie znaczenie. Legia była zdecydowanym faworytem, a Caernarfon po prostu chciał uniknąć kompromitacji. Ale gdy tylko zabrzmiał pierwszy gwizdek, wszystko się zmieniło. Walijczycy grali ponad stan, walcząc o każdą piłkę.
W przerwie meczu Legia prowadziła zaledwie 1:0, a trener Runjaić był wściekły. W szatni padły mocne słowa, a Legioniści wyszli na drugą połowę zdeterminowani, by odnieść przygniatające zwycięstwo.
Ale to Caernarfon strzelił pierwszego gola w drugiej połowie, wyrównując stan meczu na 1:1. Stadion zamarł, a kibice Legii zaczęli się martwić. Jak to możliwe, że drużyna, która tydzień wcześniej pokonała Real Madryt, miała teraz problemy z zespołem z czwartej ligi angielskiej?
Legia rzuciła się do ataku, ale Walijczycy bronili się zaciekle. Zdawało się, że mecz skończy się remisem. Jednak w ostatniej minucie meczu napastnik Legii, Lopes, otrzymał podanie w polu karnym i z zimną krwią umieścił piłkę w siatce.
Stadion wybuchł radością, a Legia zwyciężyła 2:1. To był trudny mecz, ale Legioniści wykazali się charakterem i determinacją. Pokonanie Caernarfon Town FC nie było może wielkim osiągnięciem, ale dla kibiców Legii było to zwycięstwo wyjątkowe.