Mariusz Woźniak był moim przyjacielem i kolegą dziennikarzem. Zawsze uśmiechnięty, pełen życia i pasji do swojej pracy. Pamiętam, jak kiedyś razem robiliśmy reportaż o młodym piłkarzu, który miał szansę na wielką karierę. Mariusz był tak podekscytowany, że po wywiadzie jeszcze przez godzinę opowiadał mi o nim i jego marzeniach. Widać było, że kocha to, co robi.
Niestety, los bywa okrutny. Mariusz odszedł od nas niespodziewanie, w wieku zaledwie 37 lat. Zostawił po sobie żonę i dwójkę małych dzieci. Wciąż nie mogę uwierzyć, że go nie ma. Brakuje mi jego śmiechu, jego opowieści i jego wsparcia. Był dla mnie nie tylko przyjacielem, ale i mentorem, który zawsze potrafił mi doradzić i pomóc.
Mariusz, nigdy Cię nie zapomnimy. Twoja pasja i oddanie pracy będą zawsze dla nas inspiracją. Spoczywaj w pokoju, przyjacielu.