"Meskie Granie" to jeden z najbardziej wyczekiwanych festiwali muzycznych w Polsce. Tegoroczna edycja przyciągnęła do Warszawy tłumy fanów, którzy mieli okazję bawić się przy dźwiękach najpopularniejszych polskich artystów.
Miałem okazję być tam w piątek i sobotę, i muszę przyznać, że atmosfera była niesamowita. Ludzie tańczyli, śpiewali i wyraźnie bawili się świetnie. Szczególnie zapadł mi w pamięć koncert Dawida Podsiadły i Organka. Ich energetyczne występy sprawiły, że nogi same rwały się do tańca!
Ale "Meskie Granie" to nie tylko muzyka. To także okazja, żeby spotkać się ze znajomymi, zrelaksować się i poczuć się częścią czegoś wyjątkowego. W tym roku festiwal miał szczególne znaczenie, bo odbywał się po dwóch latach przerwy spowodowanej pandemią.
Będę to wspominał przez długi czas. Po prostu trzeba było tam być!
Myślę, że wyjątkowość "Meskiego Grania" polega na kilku czynnikach:
Rok temu, na koncercie "Meskiego Grania" w Katowicach, miałem okazję przeżyć niezapomniany moment. Podczas występu Sanah pojawiła się na scenie tajemnicza postać, która okazała się być jej ukochanym. Razem zaśpiewali piosenkę "Ale jazz", a publiczność oszalała z zachwytu. To było tak piękne i wzruszające, że do dzisiaj mam łzy w oczach, gdy o tym myślę.
Czy planujecie wybrać się na "Meskie Granie" w przyszłym roku? Będzie miło przeżyć te emocje razem z Wami!