W sobotni wieczór na stadionie przy Alei Zygmuntowskich rozegrał się piłkarski thriller, który zakończył się niespodziewanym remisem 3:3. Motor Lublin podejmował Arkę Gdynia w ramach 33. kolejki Fortuna 1 Ligi.
Początek meczu należał do gospodarzy. W 13. minucie Michał Mak uderzył z rzutu wolnego, a piłka wylądowała na głowie Kamila Wojtyry, który skierował ją do siatki. Arka odpowiedziała szybko, bo już dwie minuty później do wyrównania doprowadził Radosław Ardanowski.W drugiej połowie Motor znów wyszedł na prowadzenie, tym razem za sprawą Daniela Świderskiego. Jednak Arka nie zamierzała się poddawać. W 70. minucie wyrównał Paweł Wojciechowski, a w 82. minucie na 3:2 dla gości trafił ponownie Ardanowski.
Kiedy wydawało się, że Arka wywiezie z Lublina trzy punkty, w doliczonym czasie gry Motor rzucił się do ataku. W 94. minucie piłkę dośrodkował Wiktor Niedzielski, a do siatki skierował ją Wojciech Gola.Remis 3:3 to wynik, który nie zadowolił żadnej ze stron. Motor stracił szansę na dogonienie lidera tabeli, Wisły Kraków, a Arka zaprzepaściła okazję do odskoczenia od strefy barażowej. Jednak emocji i zwrotów akcji w tym meczu nie brakowało, więc kibice na pewno nie mogli narzekać na nudę.
Warto zwrócić uwagę na popis skuteczności Radosława Ardanowskiego, który w tym meczu dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Jego trafienia dają mu już 11 goli w tym sezonie, co czyni go jednym z najskuteczniejszych zawodników w Fortuna 1 Lidze.
Mecz Motoru z Arką był doskonałym przykładem tego, jak nieprzewidywalna może być piłka nożna. Obie drużyny walczyły do końca, a remis w doliczonym czasie gry pokazał, że w piłce zawsze trzeba wierzyć do ostatniej chwili.