Zazwyczaj, kiedy słyszymy o niedźwiedziach, myślimy o odległych lasach i dzikich ostępach. Jednak ostatnio mieszkańcy Jordanowa doświadczyli nie lada sensacji, kiedy okazało się, że niedźwiedź postanowił odwiedzić ich miasteczko.
Wiadomość rozeszła się lotem błyskawicy. Ludzie z niedowierzaniem spoglądali w okna, wypatrując nieznanego gościa. I rzeczywiście, na spokojnej uliczce pojawił się on - ogromny, z gęstym, czarnym futrem. Niedźwiedź przechadzał się powoli, jakby nic nie robiąc sobie z zamieszania, jakie wokół niego wywołał.
Mieszkańcy w popłochu zasłaniali okna i barykadowali drzwi. Niektórzy odważyli się obserwować zwierzę z bezpiecznej odległości, inni zaś ukryli się w swoich domach.
Na miejsce w krótkim czasie przybyła straż pożarna i policja. Funkcjonariusze starali się przegonić niedźwiedzia, ale ten nie miał zamiaru się ruszyć. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta.
W końcu, po długich godzinach negocjacji, udało się namówić niedźwiedzia do opuszczenia Jordanowa. Zwierzę, jakby wiedząc, że już czas, ruszyło powoli w stronę lasu.
Mieszkańcy odetchnęli z ulgą, ale jeszcze długo nie mogli uwierzyć, że niedźwiedź rzeczywiście odwiedził ich miasto. To wydarzenie na długo pozostanie w pamięci jordanowian.
Morał tej historii?
A tak na poważnie, warto pamiętać, że niedźwiedzie są dzikimi zwierzętami i należy zachować ostrożność w ich obecności. Jeśli spotkasz niedźwiedzia, najlepiej zachować spokój, nie zbliżać się do niego i powoli oddalić się z miejsca.