Nowe mandaty 2025




"Oj, nie przesadzajmy" - pomyślałem, czytając nagłówek artykułu. "Przecież aż tak źle nie może być". Ależ się myliłem! Okazuje się, że nowe mandaty, które wejdą w życie w 2025 roku, są prawdziwym ciosem dla portfeli kierowców.
Już teraz za przekroczenie prędkości o 11-30 km/h można dostać mandat w wysokości 1500 zł. Za stężenie alkoholu 0,5-1,5 promila zapłacimy nawet 3000 zł. A co będzie w 2025 roku?
Za przekroczenie prędkości o zaledwie 10 km/h może nam grozić mandat w wysokości 1000 zł. Za 11-20 km/h będzie to już 1500 zł, a za 21-30 km/h - aż 2000 zł! Jeszcze gorzej będzie w przypadku jazdy po alkoholu. Za stężenie 0,1-0,2 promila mandatem zostanie ukarany każdy kierowca, który nie ukończył jeszcze 24 roku życia. Kara wyniesie 3000 zł.
Wiadomo, że jazda pod wpływem alkoholu jest bardzo niebezpieczna, ale czy aż tak surowe kary są konieczne? Przecież nie każdy, kto wypije jedno piwo, staje się od razu zagrożeniem na drodze.
"Chcemy odstraszyć kierowców od siadania za kierownicę po alkoholu" - tłumaczą przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury. Ale czy aż tak drastyczne podwyżki mandatów są jedynym sposobem na osiągnięcie tego celu? Może warto byłoby zainwestować w lepszą edukację i kampanie społeczne, które uświadamiałyby kierowcom, jak niebezpieczne jest picie alkoholu przed jazdą?
Nowe mandaty są ciosem dla portfeli kierowców, ale czy poprawią bezpieczeństwo na drogach? Tylko czas pokaże, czy rządowi uda się osiągnąć zamierzony cel. Ja jednak mam wątpliwości.