Pasut




Pieszo na szczyt najwyższej góry na świecie. Ja! Osoba, która nie uprawia sportu zawodowo. Osoba, która ledwo dawała radę przebiec kilometr. Osoba, która nigdy nie była na żadnym wysokim szczycie.
Skąd ten pomysł? Nie wiem. Był listopad, siedziałem na kanapie i oglądałem film. W telewizji leciał jakiś dokument o górach. Nagle zobaczyłem Mount Everest. Pomyślałem, że to jest coś, co chciałbym zrobić. Od razu wziąłem telefon i zacząłem szukać informacji.
Okazało się, że wspinaczka na Mount Everest kosztuje kilkadziesiąt tysięcy dolarów. To było dla mnie za dużo. Ale nie poddawałem się. Chciałem znaleźć sposób, żeby zrobić to taniej.
Po kilku dniach znalazłem stronę internetową, na której oferowano trekking na Mount Everest Base Camp. Kosztowało to tylko kilka tysięcy dolarów. To była kwota, którą byłem w stanie zapłacić.
Od razu się zapisałem. I tak zaczęła się moja przygoda.
Treningi były ciężkie. Musiałem biegać, pływać i chodzić po górach. Ale nie poddawałem się. Wiedziałem, że muszę być w jak najlepszej formie, żeby dać radę wejść na Mount Everest Base Camp.
W końcu nadszedł dzień wyjazdu. Byłem podekscytowany, ale też trochę przestraszony. Wiedziałem, że czeka mnie trudne wyzwanie.
Pierwszy dzień trekkingu był łatwy. Szliśmy przez las i podziwialiśmy piękne widoki. Ale następnego dnia było już trudniej. Musieliśmy iść pod górę. Było mi ciężko, ale nie poddawałem się.
Z każdym dniem było coraz trudniej. Ale ja dalej szedłem. Nie chciałem zawieść samego siebie.
W końcu dotarłem do Mount Everest Base Camp. Byłem szczęśliwy i dumny z siebie. Udało mi się! Wspiąłem się na najwyższy szczyt na świecie.
To było niesamowite przeżycie. Nigdy nie zapomnę tych widoków. A co najważniejsze, dowiedziałem się, że mogę osiągnąć wszystko, czego tylko zapragnę.
Jeśli masz jakieś marzenie, nie poddawaj się. Walcz o nie. Możesz osiągnąć wszystko, co tylko zapragniesz.