To było nie lada przeżycie! Stałem sobie spokojnie w kolejce do kasy, gdy nagle z kolejki obok zerwał się pies i zaczął biegać po sklepie. Ludzie zaczęli krzyczeć, a piesek, wyraźnie przestraszony, biegał jak szalony. Właścicielka psa krzyczała i goniła za nim, ale nic nie mogła zrobić. W końcu piesek wpadł na pomysł, żeby wskoczyć do kolejki, w której stałem ja.
W pierwszej chwili nie wiedziałem, co robić. Miałem przecież w ręce zakupy. Ale wtedy przypomniałem sobie, że mój pies też jest bardzo przyjazny i lubi bawić się z innymi psami. Postanowiłem więc pomóc właścicielce i wziąłem pieska na ręce. Był bardzo przestraszony i trząsł się cały. Uspokoił się dopiero, gdy przytuliłem go do siebie.
W tym czasie właścicielka psa wreszcie do nas dotarła. Przepraszała mnie za kłopot i dziękowała, że pomogłem jej znaleźć psa. Powiedziała mi, że jej pies nazywa się Pikuś i jest bardzo przyjacielski, ale czasem się boi ludzi. Zaproponowałem jej, że możemy się spotkać za jakiś czas na spacerze, żeby pieski mogły się poznać i pobawić. Właścicielka Pikusia ucieszyła się i przyjęła moje zaproszenie.
Kiedy przyszliśmy na spacer, Pikuś i mój pies, Rocky, od razu się polubili. Biegały, ganiały się i bawiły jak prawdziwi przyjaciele. Było widać, że Pikuś jest bardzo szczęśliwy. A ja? Ja byłem szczęśliwy, że mogłem pomóc temu małemu pieskowi i jego właścicielce.
To było naprawdę niesamowite przeżycie. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z czymś takim. Ale wiem, że jeśli kiedykolwiek znowu zobaczę psa, który wyskoczył z kolejki, na pewno pomogę mu znaleźć właściciela.
A tak na marginesie, to Rocky i Pikuś nadal są najlepszymi przyjaciółmi. I często się spotykają na wspólne spacery.