Za nami 25. rocznica tragicznego pożaru w Gdańsku, który pochłonął 100 milionów dolarów strat w miejskich kamienicach. To już ćwierć wieku od tego katastrofalnego wydarzenia, które na zawsze zapisało się w pamięci mieszkańców miasta.
Tamtego dnia, 11 lutego 1997 roku, wczesnym porankiem w kamienicy na ulicy Szerokiej wybuchł pożar. W ciągu kilku godzin ogień szybko rozprzestrzenił się na sąsiednie budynki, niszcząc całe kwartały zabytkowej zabudowy. Straty były ogromne - szacuje się, że przekroczyły 100 milionów dolarów.
Przyczyny pożaru nigdy nie zostały w pełni wyjaśnione, ale najprawdopodobniej było to podpalenie. Milicja podejrzewała, że za sprawą mogła stać mafia, która chciała wymusić od właścicieli kamienic sprzedaż nieruchomości po zaniżonych cenach.
Tragiczny pożar poruszył całą Polskę. W akcję gaśniczą zaangażowanych było ponad 700 strażaków, a z pomocą pospieszyli mieszkańcy innych miast, którzy przyjeżdżali do Gdańska z darami i wsparciem dla pogorzelców.
Odbudowa spalonej dzielnicy trwała wiele lat. Powstały nowe budynki, ale nie udało się przywrócić historycznego układu ulic i kamienic. Pozostały jedynie fragmenty dawnej zabudowy, które przypominają o tragicznych wydarzeniach.
Pożar Gdańska to smutna karta w historii miasta. Oprócz strat materialnych, zginęła w nim również jedna osoba. To przestroga, że zabytki są naszym wspólnym dziedzictwem, o które należy dbać.
Dziś, 25 lat po tamtej tragedii, mieszkańcy Gdańska oddają hołd ofiarom pożaru i przypominają o potrzebie ochrony zabytków.
Pamiętajmy: Historia lubi się powtarzać. Dbajmy o nasze zabytki, bo są one świadectwem naszej przeszłości i tożsamości.