Rymkiewicz




Pamiętam, jak pierwszy raz spotkałem Rymkiewicza. Był początek lat 90., a ja byłem młodym dziennikarzem w "Gazecie Wyborczej". Rymkiewicz był już wtedy znanym poetą, eseistą i krytykiem literackim, ale dla mnie był przede wszystkim autorytetem.
Pamiętam, że byłem bardzo zdenerwowany, kiedy poszedłem do niego na wywiad. Ale Rymkiewicz okazał się być bardzo miłym i otwartym człowiekiem. Rozmawialiśmy o wszystkim - o poezji, o polityce, o życiu.
Rymkiewicz mówił w sposób błyskotliwy i dowcipny, ale też bardzo mądry. Pamiętam, że szczególnie utkwiło mi w pamięci jego zdanie, że "poezja jest jak muzyka - nie trzeba jej rozumieć, żeby ją czuć".
Od tamtej pory spotkałem Rymkiewicza jeszcze wiele razy. Zawsze był dla mnie kimś wyjątkowym - poetą, intelektualistą, ale też przyjacielem.
Pamiętam, jak kiedyś zapytałem go, co jest dla niego najważniejsze w poezji. Odpowiedział, że "prawda".
"Prawda jest tym, co sprawia, że poezja jest prawdziwa" - powiedział. "To nie znaczy, że poezja musi być realistyczna. Ale musi być szczera. Musi mówić o prawdziwych emocjach, o prawdziwych doświadczeniach".
Pamiętam, jak kiedyś Rymkiewicz powiedział mi, że "poezja jest jak modlitwa".
"Modlitwa jest rozmową z Bogiem" - powiedział. "A poezja jest rozmową z samym sobą".
Pamiętam, jak kiedyś Rymkiewicz powiedział mi, że "poezja jest jak miłość".
"Miłość jest czymś, co wykracza poza nas samych" - powiedział. "A poezja jest czymś, co wykracza poza słowo".
Rymkiewicz zmarł w 2018 roku. Ale jego poezja wciąż żyje. I ciągle nas inspiruje.
To, co w Rymkiewiczu było najbardziej niezwykłe, to jego zdolność do patrzenia na świat oczami dziecka.
On zawsze umiał dostrzec piękno tego świata. I zawsze umiał się nim cieszyć.
To jest coś, czego możemy się od niego nauczyć.
Bo świat jest pięknym miejscem. A my jesteśmy tu po to, żeby się nim cieszyć.