Sarnat
Jeszcze do niedawna nie wierzyłam w duchy. Uważałam, że to wymysły ludzi, którzy chcieli albo się popisać, albo zarobić na naiwności innych. A jednak musiałam zrewidować swoje poglądy.
Wszystko zaczęło się od tego, że pewnego wieczoru, gdy wracałam do domu z pracy, zobaczyłam w oknie mieszkania na parterze światło. Była już późna godzina, około północy, więc zastanowiłam się, kto może być w środku. Podszedłszy bliżej, dojrzałam zarys postaci, która siedziała na fotelu i czytała książkę.
Zatrzymałam się na chwilę, żeby przyjrzeć się dokładniej. Postać była niewyraźna, jakby mglista, a jej twarz zasłonięta była włosami. Wydawało mi się, że widzę kobietę, ale nie byłam pewna.
Poczułam dreszcz na plecach i odruchowo cofnęłam się o krok. Postać nie zwróciła na mnie uwagi, nadal siedząc nieruchomo w fotelu. Postanowiłam odejść, ale gdy już miałam się ruszyć, usłyszałam cichy szept.
- Sarnat - powiedziała postać.
Zamarłam. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Skąd ta postać znała moje nazwisko? Przecież nie znałam nikogo, kto mieszkałby w tym budynku.
- Kto tam? - spytałam drżącym głosem.
Postać nie odpowiedziała. Nadal siedziała w fotelu, czytając książkę.
- Proszę, powiedz, kto tam jest - powtórzyłam, tym razem głośniej.
Nagle postać podniosła głowę i spojrzała na mnie. Jej oczy były puste i bez wyrazu, a usta wykrzywione w złowieszczym uśmiechu.
- Jestem Sarnat - powiedziała. - Przyszłam po ciebie.
Poczułam, jak nogi uginają się pode mną. Upadłam na kolana, a postać powoli podeszła do mnie.
- Nie bój się - powiedziała. - Przyjdę po ciebie wkrótce.
A potem zniknęła.
Przez kilka dni nie mogłam dojść do siebie. Nie wiedziałam, co mam myśleć. Czy to była tylko moja wyobraźnia? A może naprawdę widziałam ducha?
Postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o Sarnacie. Poszperałam w Internecie i znalazłam kilka artykułów na ten temat. Okazało się, że Sarnat to imię demona, który pojawia się w ludzkich snach i zwiastuje nieszczęście.
Przeczytałam też, że Sarnat lubi dręczyć ludzi, którzy są samotni i wrażliwi. I że jest szczególnie zainteresowany kobietami.
Zaczęłam się bać. Czyżbym była celem Sarnata? Czyżby chciał mnie skrzywdzić?
Postanowiłam skontaktować się z egzorcystą. Opowiedziałam mu o tym, co widziałam i słyszałam. Egzorcysta wysłuchał mnie uważnie, a potem powiedział, że muszę się przygotować na walkę.
- Sarnat to potężny demon - powiedział. - Ale ja pomogę ci go pokonać.
Egzorcysta dał mi kilka przedmiotów, które miały mnie chronić przed Sarnatem. Dał mi też kilka modlitw, które miałam odmawiać każdego dnia.
Przez kilka tygodni żyłam w ciągłym strachu. Bałam się zasnąć, bo bałam się, że Sarnat pojawi się w moich snach. Bałam się wychodzić z domu, bo bałam się, że spotkam go na ulicy.
Ale egzorcysta pomógł mi przezwyciężyć mój strach. Nauczył mnie, jak się modlić i jak używać przedmiotów, które mi dał. I powiedział mi, że Sarnat nie ma nade mną żadnej władzy, jeśli w niego nie uwierzę.
Pewnego wieczoru, gdy siedziałam sama w domu, zobaczyłam, jak Sarnat pojawia się w oknie. Jego twarz była jeszcze bardziej złowroga niż wtedy, gdy widziałam go po raz pierwszy.
- Przyszedłem po ciebie - powiedział.
- Nie wierzę w ciebie - powiedziałam. - Nie masz nade mną żadnej władzy.
Sarnat zaśmiał się szyderczo.
- O, wierzysz we mnie - powiedział. - Boisz się mnie. I słusznie. Jestem potężny.
- Nie boję się cię - powiedziałam. - Jestem chroniona przez Boga.
Sarnat zniknął.
Od tamtej pory nie widziałam go już więcej. Ale wiem, że nadal gdzieś tam jest. I że czeka na odpowiedni moment, żeby mnie zaatakować.
Ale tym razem nie dam mu się. Jestem silna. Jestem chroniona. I nie boję się Sarnata.