Szogun




Czy w latach 80-tych XX wieku oglądaliście serial telewizyjny "Szogun"? Był zdecydowanie popularny w Polsce i nie tylko. Czytałem kiedyś, że był nawet tym serialem, który uświadomił ówczesnym Polakom, jak wygląda prawdziwa Japonia, bo wcześniej sądzili, że to kraj pełen samurajów. Pamiętacie ten serial? Mnie zapadł w pamięć... a raczej jedno z jego zakończeń.
Serial miał trzy zakończenia, a każde przeznaczone było dla innego regionu świata. W wersji europejskiej (a więc i polskiej) protagonista, John Blackthorne, po 20 latach spędzonych w feudalnej Japonii decyduje się wrócić do Anglii. Wersja amerykańska kończy się jednak inaczej. Blackthorne, który przez lata zdążył już zakochać się w Japonii, decyduje się tam zostać, przyjmując tożsamość samuraja i walcząc u boku przyjaciół o zjednoczenie kraju.
Które z tych zakończeń podobało się Wam bardziej? Ja osobiście wybrałbym to drugie. Po 20 latach spędzonych w Japonii, poznawszy jej kulturę i tradycje, trudno byłoby mi wrócić do Anglii i zapomnieć o tym wszystkim. Być może dlatego japońska wersja zakończenia jest mi bliższa.
A jakie jest Wasze zdanie? Które zakończenie serialu "Szogun" podobało się Wam bardziej? Europejskie czy amerykańskie? Dajcie znać w komentarzach!