Wybory w Rosji - komedia czy tragedia?




Wybory w Rosji to temat rzeka, który przez lata dostarczał niekończących się kontrowersji. Od zarzutów oszustw po prześladowania opozycji, trudno jest znaleźć w tym wszystkim jakiekolwiek ślady demokracji. Wybory stały się bardziej parodia, niż rzeczywistym wyborem dla narodu rosyjskiego.
W ostatnich wyborach prezydenckich, Władimir Putin bez trudu zdobył kolejną kadencję, uzyskując ponad 76% głosów. Jednakże prawdziwym zwycięzcą tych wyborów była apatia i bierność. Zaledwie 67% Rosjan wzięło udział w głosowaniu, co stanowi najniższą frekwencję od ponad dwóch dekad.
Ta niska frekwencja to dowód na to, jak bardzo Rosjanie są zniechęceni do całego procesu wyborczego. Wiedzą, że wybory są sfałszowane, a ich głosy nic nie znaczą. To sprawia, że ​​głosowanie wydaje się bezcelowe, a apatia staje się jedyną dostępną opcją.
To smutne, bo wybory są podstawą każdej demokracji. To sposób, w jaki ludzie mogą mieć głos w sposób, w jaki rządzą nimi. Jednak w Rosji wybory stały się niczym więcej niż tylko formalnością. Ludzie wiedzą, że ich głosy nie mają znaczenia, więc po prostu nie głosują.
To błędne koło. Niska frekwencja sprawia, że wyniki wyborów wydają się bardziej przekonujące, co tylko utwierdza ludzi w przekonaniu, że ich głosy nie mają znaczenia. W rezultacie frekwencja spada jeszcze bardziej, tworząc błędne koło apatii i beznadziei.
Jeśli Rosja chce kiedykolwiek stać się prawdziwą demokracją, musi zacząć traktować swoje wybory poważnie. Musi przeprowadzić wolne i uczciwe wybory, w których ludzie będą mogli mieć głos w sposobie, w jaki rządzą nimi. To jedyny sposób, aby przerwać błędne koło apatii i beznadziei, które nęka rosyjską demokrację od lat.
W przeciwnym razie wybory w Rosji będą nadal komediowo-tragicznym spektaklem, w którym wyniki są z góry przesądzone, a ludziom pozostaje tylko wzruszenie ramionami i bierność.