Gdybym miał wymienić klub piłkarski, który jest mi najbliższy sercu, to bez wahania powiedziałbym „Zagłębie Sosnowiec!”. Nie jestem rodowitym Sosnowiczaninem, ale właśnie w tym mieście spędziłem dzieciństwo i młodość, a tamtejszy klub zawsze był dla mnie czymś więcej niż tylko drużyną piłkarską.
Kiedy byłem małym chłopcem, moim idolem był Andrzej Rudy. Pamiętam, jak spędzałem godziny, kopiąc piłkę na podwórku, udając, że jestem nim i strzelam bramki z rzutu wolnego. Jego cudowne gole i charakterystyczny styl sprawiły, że zakochałem się w piłce nożnej i w Zagłębiu Sosnowiec.
Lata mijały, a ja nadal wiernie kibicowałem Zagłębiu. Chodziłem na mecze, śpiewałem klubowe przyśpiewki i śledziłem wyniki drużyny. Byłem świadkiem zarówno wspaniałych zwycięstw, jak i bolesnych porażek. Jednak niezależnie od tego, jak szło Zagłębiu, zawsze byłem z nim i wspierałem je z całych sił.
Klub z Sosnowca to nie tylko drużyna piłkarska. To także symbol miasta i całych górniczych tradycji regionu. Gdy Zagłębie gra, całe miasto żyje meczem. Kibice gromadzą się na stadionie przy ul. Kukułczego Gniazda, tworząc niepowtarzalną atmosferę.
Kibice Zagłębia Sosnowiec to wyjątkowa grupa ludzi. Są pełni pasji i oddania dla swojego ukochanego klubu. Nie boją się wyrażać swoich uczuć i wspierają drużynę bez względu na to, co się dzieje.
Jestem dumny z tego, że jestem kibicem Zagłębia Sosnowiec. Ten klub jest dla mnie czymś więcej niż tylko drużyną piłkarską. To część mojej tożsamości i część mojego życia. Będę kibicował Zagłębiu do końca moich dni i mam nadzieję, że klub będzie nadal odnosił sukcesy i przynosił radość kibicom.
Zagłębie Sosnowiec – klub jakich mało! Niech żyje Zagłębie!