Wyobraźcie to sobie: siedzicie w pracy, skupieni na zadaniach, kiedy nagle czujecie coś dziwnego. To jakby coś miało wypaść? Hmmm… nie, to niemożliwe. Spływa chłód, a kolejne warstwy ubrań nie są mokre. No to co to? Czy to?
Tak, to ten moment, w którym odkrywamy, że nasze pocieszenie, podpora, a może nawet najlepszy przyjaciel w ciągu dnia… zniknął. Został zgubiony, zapomniany lub unieszkodliwiony w walce z podręcznymi materiałami biurowymi. Najgorsze jednak jest to, że nie możemy po prostu iść do sklepu i kupić nowego. Nie, nie, nie, na taką wolność nie pozwala nam kodeks pracy i zasady ubioru.
Więc co nam pozostaje? Pozostała część dnia pracy to prawdziwa walka o przetrwanie. Bez stanika moje piersi bezlitośnie odbijają się od biurka, domagając się uwagi, której nie mogą dostać. Każda próba zmiany pozycji, wpisania danych czy odebrania telefonu kończy się spektakularnym przedstawieniem pt. "Jak skoczyć z biurka i wtopić się w tło".
Szczerość na serioNie chodzi tu tylko o dyskomfort fizyczny. Brak stanika to także atak na naszą pewność siebie. Wiecie, że to ten element garderoby, który może zmienić cały nasz dzień? Dobrze dopasowany biustonosz może nas wspierać, podnosić na duchu i sprawiać, że czujemy się jak królowe. Ale jego brak… no cóż, jego brak sprawia, że czujemy się mniej kobieco, mniej pewnie i bardziej narażone.
Więc jeśli kiedykolwiek zgubicie stanik, nie panikujcie. Zdarza się to najlepszym z nas. Po prostu przytulcie się do poduszki i przypomnijcie sobie, że to tylko tymczasowe. Jutro będzie nowy dzień i świeży stanik, który znowu sprawi, że poczujecie się jak bogini.
A póki co… pamiętajcie, że nie jesteście same. W tym samym momencie, w tym samym mieście, w innym biurze, jest inna kobieta, która również przechodzi "zwolnienie brak stanika". Razem damy radę!